Nigdy nie patrz jemu kawy Woli napić się herbaty I wybaczaj mu spóźnienia Czarne sterty prania, nieład Nie bądź zołzą, nie dzwoń sto razy Sam zadzwoni, ciesz się triumfem Miłość wyznaj mu markerem I czerwonym oto papierem Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nie było Cię Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał ♪ Nie licz, że polubi słońce Woli puszkę z kropel rześką A przy ludziach milczy ciągle Będziesz jego prawą ręką Myśli, chmury, głowa, skała Po otwieracz pójdziesz sama To nie jego wina przecież Wycałuje wszystkie łzy Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nie było Cię Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nie było Cię Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał Opiekuj się grzywką Nie pozwól jej ścinać Bo w grzywce najładniej W tej grzywece ja jestem Chowaja się palce, mieszka spojrzenie Dwóch oczu wielkich, moje sukienki Pod grzywką ma czoło, na czole jest rysa Wygięta od wrzasków, cenna i czuła Pilnuj jej mocno, to ona wysłucha Gdy znowu się wściekniesz, że imię pomylił Tak dobrze znał tylko moje Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nie było Cię Ale zanim to stanie się Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał ♪ Aby Cię nie poznał