Ciężki ten mój detoks ciężki, na prawdę, nie jaram szlugów Nie ja ram jointów, nic nie piję, nooo Ciężko jest, ale powoli wraca, powoli wraca Nawet jeśli Ty nie pozowlisz mi zrobić tego tak jak chcę Ja cały czas będę próbował żyć z tym, że Mam coś do stracenia I gdzieś mam yolo, ja jebę jak oni pierdolą Mnie to nie dotyczy, nie Robię znak zanim opuszczę dom I robię to kiedy w korku stoję za policją Nie częstuj się chlebem, jeśli nie umyłeś rąk Nie częstuj się niebem, nie dla ciebie nie To ja będę nadal starał się być po prostu okej Do ludzi wokół mnie A to rzadko się zdarza Wszyscy kropki i kreski w kalendarzach Zaraza Zamienili nam życie na emotki I to, że już wiem co u ciotki słychać Ciekawego, opór, mega ♪ Tak Tam ziomeczku niestety oboje wyglądamy po prostu... Dużo lepiej Findongenialnie Dobrze wyglądamy ładnie się czujemy i jesteśmy szczuplejsi A to się wszystko, kurwa, pozmieniało wiesz