Przez otwarty park Szelestem Chciałbym z Tobą iść Za rękę Za oknami wiatr Nie będzie Nigdy więcej wiać Jak przedtem A kiedy koniec świata Zapuka do mych drzwi Otworzę na oścież Jakby nigdy nic Gdy zrobi się zbyt ciasno Jak dym ulotnię się Bezbronny jak stosy Haitańskich drzew ♪ Gdy zepsuty świat Zamętem Chce w rosyjską grać Ruletkę Kogo karmi strach I dreszcze Kto chce bym się bał Powiedzcie A kiedy koniec świata Zapuka do mych drzwi Otworzę na oścież Jakby nigdy nic Gdy zrobi się zbyt ciasno Jak dym ulotnię się Bezbronny jak stosy Haitańskich drzew