A jeśli doceniłbym Całą armię Niewinnych zalet Życia co nie chciało być idealne I zgodne z planem Z kim miałbym wtedy walczyć Gdy nie musiałbym już bronić się Przed sobą w lustrze ♪ A jeśli zdołałbym sie wznieść Ponad rację Co grzmią w rozumie Może opuściłbym wtedy gardę I wilczą skórę Z kim miałbym wtedy walczyć Gdy nie musiałbym bronić się Kim bym się stał naprawdę Gdy nie musiałbym zasłaniać sie Przed sobą w lustrze ♪ Z kim miałbym wtedy walczyć Gdy nie musiałbym bronić się Kim bym sie stał naprawdę Gdy nie musiałbym zasłaniać się Przed sobą w lustrze