Zabłądziłam w lokalu, dziki tłum przygniata
Za barem polewają drogie alkohole
O zapachu szczęścia i bogactwa
Nie wiem, rzadko bywam na salonach miasta
Ty na to nabierasz się, próbujesz nabrać i mnie
W bąbelkach ulatnia się powaga
Chwilowy stan przyjemności, parkietowe relacje
Gdzie tańczymy jakby to miał być nasz ostatni raz
Ostatni raz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
♪
Próbujesz zwieść mnie, ja udaję, że się daję
Ale wiedz, że po prostu miła jestem
Znam współrzędne uniesienia bez egzaltacji
I lubię w tańcu zapominać się na chwilę
Żyję w generacji szybciej satysfakcji
Gdzie smutek to nienaturalny stan
Bez akceptacji dla bólu, słabości, cierpienia, dla łez
Bez cukru, soli, smutno mi jest
Bez cukru, soli, soli smutno mi jest
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
♪
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz
Do rana
Поcмотреть все песни артиста