Z dorosłością moje serce bawi się W chowanego, długo nim znajdziecie je Bo jak to, że w judaszu nuda A my jej otwieramy drzwi? ♪ Czytam Cię aż nazbyt dobrze, nudno tu Pod fantazjami śpi mój wyświechtany ból Bo nocy zimnych, deszczu pełnych Nie da się bez tulenia ♪ Pamiętam ilekroć mówiłem, że wystarczy już Pamiętam jak te słowa pokrył grubej warstwy kurz A potem Zawiał wiatr Bo gdyby nas opisać i nut użyć zamiast słów Stawiłbym z początku rudy, wiolinowy klucz A potem Długo nic Bo kiedyś przyjdzie starość, nas oboje zegnie w pół Pewnie zejdę pierwszy, tak po cichu, w czasie snu Bo nikt tak pięknie serca nie potrafi złamać jak Bo kiedyś przyjdzie starość, i na głowy zsypie puch Pewnie zejdę pierwszy, bo tak nas zbudował Bóg Bo nikt tak pięknie serca nie potrafi złamać jak śmierć