To jak w biegu przez płotki bez sprawnych nóg Jak objawy starości bez starzenia się Bez Ciebie zabraknie mnie Z dwojga złego lepiej w tę Mam związane ręce dwie Nie wypada tak bez końca kochać się Język w supeł wiąże się W miodzie usta kleją gniew Gdy po kostki w perspektywie widzę Cię To jak w biegu przez płotki bez sprawnych nóg Jak objawy starości bez starzenia się Bez Ciebie zabraknie mnie Jak spacery po linie, gdy pewny grunt Tak jak uczta bez gości i bez dramatów dwóch Bez Ciebie zostaje mnie zaledwie pół Do kieszeni chowasz klucz Zatrzymujesz siłą słów Gdzie bym miała podziać siebie, jak nie tu? Możesz krzyczeć, w resztkach mów Zerwać całą resztę bzdur Gorzej gdybyś nie chciał mówić do mnie już Do snu bezsenność układa twarz Jak się nie potknąć o siebie, tak dawno Tak dawno świat nie kpił z nas To jak w biegu przez płotki bez sprawnych nóg Jak objawy starości bez starzenia się Bez Ciebie zabraknie mnie Jak spacery po linie, gdy pewny drut Tak jak uczta bez gości i bez dramatów dwóch Bez Ciebie zostaje mnie zaledwie pół