Wszyscy jesteśmy cyrkowcami Pomiędzy szczelinami Żywymi surowcami Bujającymi snami Na skraju załamani sobą sami Płynącymi chwilami W domu niezastani O włos obłąkani Wciąż zamaskowani i nadużywani czasem Ja bawię się słowami jak cyrkowcy sztrabatami A ty czym się bawisz Pokaż swój trik Nim mnie spławisz Nie nerwowy tik A rozkoszy swing Czuję, że powoli jarzysz Jarzysz? Wszyscy jesteście cyrkowcami Biednymi, bogatymi Ale jednak wrażliwcami Niedowartościowani Z dużymi ambicjami Z Lublina sztukmistrzami Jesteśmy cyrkowcami Dostarczamy braki w Brakistanie Czasem niech dopadnie nas opamiętanie Czy się dogadamy Może sobie pogadamy Jak po kłótni z kuzynami Co do powiedzenia mamy, posłuchamy Wszystkie jesteśmy cyrkówkami Wiedźm potomkiniami Biegnącymi z wilkami Rapowymi poetkami Zniewolone trendami Flirtujące z używkami Wszystkie jesteśmy cyrkówkami Z wilczyc Wenuskami Na kacu z porażkami Między makiem a dietami W nocy niedokołysani Veteranyi Aglajami Boję się, że nie dogadamy dzisiaj się Że każdy swój trik wybierze Agłaja, Agłaja, Agłaja, Agłaja Veteranyi Aglaja I ja jestem cyrkówką Moja sztuka Mnie trzyma krótko Taki mam już trik Siedzę łapie słowa w myśl Płyty i kreacje w mig Multimedialny styl Paktu z chaosem rytm Wyobraźnia płata figiel Nie wypuszcza z sideł W centrum mego świata sztuka Wlewa się oknami Niepytana sama nie wie, czego szuka Dzwoni, telefonuje, stuka, sztuka mnie szuka Chce realnie świat zobaczyć, ale sztuka mnie zacuka Wlewa się oknami sztuka Nie dokarmia, mami, kusi Bezpiecznego u mnie kąta szuka Niebezpieczna to jest sztuka Egotyczna suka Dziecko ugotuje w mamałydze, a na koniec zje Sama nie wie, czego chce Inspiracjami dławi się A ja w korytarzach się wymykam I w domowej ciszy drzwi zamykam I nie marzę o ambicjach, tylko cisza Nie gra mi w duszy rewolucja Pokoleniowa i plemienna chujka Spokój własny mi pozostał I ta cała cisza, tylko drzwi zamykam Huczą myśli Chcę być matką Nie nadmatką Tylko najpierw zdejmę z siebie sztuki kurz Zbieram z siebie kurz A to nie kurz, tylko brokat Sztuka zostawiła No i brokat wpadł mi do oka Brokatowymi łzami płaczę Że zapcham oceany Sztucznymi okruchami Ja być nie chcę z porcelany A sny moje to nie pustostany Boję się, że nie dogadamy dzisiaj się Że każdy swój trik wybierze Agłaja, Agłaja, Agłaja, Agłaja Veteranyi Aglaja