Wejścia do niektórych bram Były za wysoko Nie dało się wznieść ot tak Skrzydeł brakło nam Chcieliśmy tak bardzo być Tam, gdzie wieczny blask Tylko zapomnieliśmy, że Duch już drogę znał A może to dobry znak Że spod mojej skóry Pełno pstrokatych barw przebija się Ja nie chcę już biec Na później odkładam jeden krok Tyle razy dałem siebie już A za plecami start I teraz już wiem Tak dłużej w obłudzie nie chcę trwać Jak kameleon zmieniać tło I tak się nie wyróżnię Nie mów mi kim jestem Nie mów mi, że wiesz co dla mnie lepsze Miało być nam pięknie A stoisz biernie i rozkładasz ręce Już chwili dłużej nie chcę Wizjami karmić nas, więc będzie lepiej Gdy tu, gdzie dzisiaj jestem Jutro mnie nie będzie A może to dobry znak Że spod mojej skóry Pełno pstrokatych barw przebija się Ja nie chcę już biec Na później odkładam jeden krok Tyle razy dałem siebie już A za plecami start I teraz już wiem Tak dłużej w obłudzie nie chcę trwać Jak kameleon zmieniać tło I tak się nie wyróżnię