Nie budź mnie bo miałem sen Mówiłem co czuję, nie raniąc Cię Nowy dzień i nowy lęk Że powiem coś źle i popsuję Wszystko już nudne, próbując naprawić komplikuję Zbyt długo chodzę po polu minowym i nie boję się już stracić nogi Znów mnie męczą straszne wyobrażenia Nie otwieram im Znowu psuję sobie humor by napisać coś Wybacz, że wciąż gubię się w tej podróży na dno Rozgrzebuję stare akcje i zadaję sobie ból Się nie cieszę, że obrywasz rykoszetem Zawsze kiedy próbuję powiedzieć to co czuję Ktoś odbiera to nie tak Że chce Ci zrobić przykrość, bardzo mi przykro Jak kwaśny deszcz zabija mnie płacz Moje intencje grają w chowanego gdy próbuję Was sobie zapoznać Ciężko je rozpoznać, w tłumie niewykorzystanych kłamstw Znów mnie męczą straszne wyobrażenia Nie otwieram im Kopią mnie w pysk wyrzuty sumienia Wywalam je za drzwi Znowu psuję sobie humor by napisać coś Wybacz, że wciąż gubię się w tej podróży na dno Rozgrzebuję stare akcje i zadaję sobie ból Się nie cieszę, że obrywasz rykoszetem I obrywasz rykoszetem Znów mnie męczą straszne wyobrażenia Nie otwieram im Kopią mnie w pysk wyrzuty sumienia Wywalam je za drzwi