Nie wolno wstać, gdy się leży, tak się dobrze leży Gdy ktoś za mnie przeżyje, w moim imieniu sparzy Dobrze się odpoczywa - jak szkodnik pod liściem Czy prosiłam o to ciało, czy też wybierałam Samą siebie? Ja na świat się nie prosiłam, żyję przez przypadek To tak naprawdę cię drażni, to cię we mnie boli Niedoskonałości ciała i fabryczne braki Nie prosiłam o to wszystko, też nie wybierałam Samej siebie Jestem i w głowie twej rosnę - jak krzewy dzikich malin Słodkie owoce, a z drugiej strony kłuję strasznie Głębokie mam już korzenie, gdy mnie z nimi wyrwiesz Uporządkujesz i przytniesz - wkrótce będę znowu taka sama Może po prostu mnie zabij Po cichutku, kulturalnie Jak kod milcząco mnie skasuj Tak jak muchę: złap mój oddech Może po prostu mnie zabij Po cichutku, kulturalnie Jak kod milcząco mnie skasuj Złap mój oddech, złap mój oddech