Może jeszcze potrafiłbyś się nie oszukiwać Gra jest skończona, świat się nie poruszył Ani ty się nie zmieniłeś Obojętność nie uczyniła cię innym Nie umarłeś, nie oszalałeś Żadne przekleństwo nad tobą nie ciąży Nie czeka cię żadna próba Żaden kruk czyha na źrenicę twoich oczu Żaden sęp nie odrabia niestrawnego pęsu Wyjadając ci wątrobę W rano południe i pod wieczór Nie ciąży na tobie żaden wyrok ani żadna wina Czas, który czuwa nad wszystkim Znalazł rozwiązanie Na przekór tobie Czas, który zna odpowiedź Nie przestał upływać Takiego dnia jak ten Może trochę później Może trochę wcześniej Wszystko rozpoczyna się od nowa Wszystko się zaczyna od Wszystko dalej trwa Przestań mówić jak człowiek, który śni śni śni śni śni Patrz. patrz na nich Są tam Są tam Patrz, patrz na nich Są tam Są tam Patrz, patrz na nich Są tam Tysiące milczących Wartowników ustawionych Wzdłuż bulwarów Patrz, patrz na nich Są tam Tysiące nieporuszonych Patrz, patrz na nich Są tam Ziemian pogrążonych W oceanicznych marzeniach Czekających na mżawkę Na rozpryśnięte fale Na chrapliwe krzyki morskich ptaków Nie jesteś już bezimiennym panem światła Ten nad którym historia nie miała władzy Który nie słyszał jak spada deszcz Który nie widział jak zapada noc Nie jesteś Nie jesteś Nie jesteś Nie jesteś Nie jesteś Nie jesteś Nie jesteś Już nie jesteś kimś niedostępnym, kryształowym, przezroczystym Boisz się i czekasz, przeczekujesz deszcz