Nad jedną z tylu wód W upalny lekki dzień Gdy ledwo świtem świt Jak duch pojawił się Znoszony sweter miał I dżinsy pełne łat Spojrzenia zimny błysk Zbyt pewnych, naście lat Popłyń z nami, właśnie baksztag w plecy gna Jeziorami, Wanda już melodię gra Aż po dnia daleki kres i komety ciepły jazz Powie Ci, że między nami na Mazurach Miejsce jest dla Ciebie też Jest, przecież tyle wód i inny każdy brzeg Dlaczego właśnie on na pokład nasz dziś wszedł? Lecz nie powtórzy się filmowy smutny kadr Pod żaglem dłoni ścisk, przyjazny powiał wiatr Popłyń z nami, właśnie baksztag w plecy pcha Jeziorami, Wanda już melodię gra Aż po dnia daleki kres i komety ciepły jazz Powie Ci, że między nami na Mazurach Miejsce jest dla Ciebie też Popłyń z nami, właśnie baksztag w plecy pcha Jeziorami, Wanda już melodię gra (wybierz!) Aż po dnia daleki kres i komety ciepły jazz Powie Ci, że między nami na Mazurach Miejsce jest dla Ciebie też