To już nie te drzwi To już nie ten dom Wciąż szukamy swych miejsc Daleko stąd Tam, gdzie noc gubi mrok Dzień traci blask Tam, gdzie człowiek już chce Tylko prawdę znać Wiem, że zdrada to grzech Wiem, że okno to zmierzch Wiem, że usta to krzyk Znam to tak jak i ty Wiem, że jesteś u stóp Swych szklanych gór Aby wspinać się i opadać w dół Może właśnie tego chce od ciebie Bóg Abyś szukał do niego ciągle nowych dróg Wciąż nowych dróg Jeśli jesteś gdzieś tam Między ziemią a snem Przejdź jak burza przez próg I nie pytaj o drzwi Wiem, że jesteś u stóp Swych szklanych gór Aby wspinać się, wspinać się I opadać w dół Może właśnie tego chce od ciebie Bóg Abyś szukał do niego ciągle nowych dróg Wciąż nowych Może właśnie tego chce Abyś szukał do niego ciągle nowych dróg Wciąż nowych Może właśnie tego chce Abyś szukał do niego ciągle nowych dróg Wciąż nowych dróg