Wieczorami urządzamy poetycki slam Twoja mama mówi, że to nie wyjdzie nam Na dobre Nie wyjdzie nam na nic kiedy w końcu zacznę rozumieć Ważyć słowa na szali Już czas się odważyć, nie chować między wierszami już Zdmuchnąć kurz, który zalegał za długo Ranić bliskich zabawa nie dla wszystkich All in bez korzyści wyścig słów Nie chcę żadnych myśli już Chcę wyśnić cień, w którym nóż moich słów nie pchnie ciebie już Krwawisz wszystkim z prędkością myśli Sercem cieknie mi czerwień tamtych chwil Decybele zdarzeń Mijam cię korytarzem Bardzo dobrze znasz mnie, a ja ciebie nie kojarzę Wieczorami urządzamy poetycki slam Twoja mama mówi, że to nie wyjdzie nam Na dobre Nie wyjdzie nam na nic kiedy w końcu zacznę rozumieć Ważyć słowa na szali Już czas się odważyć, nie chować między wierszami już Zdmuchnąć kurz, który zalegał za długo Nie mów do mnie tak, nie mów do mnie tak Minął czasu szmat, minął czasu szmat Nie mów do mnie tak, nie mów do mnie tak Stawiasz mnie na wznak, stawiasz mnie na wznak Nie mów do mnie tak, nie mów do mnie tak Minął czasu szmat, minął czasu szmat Nie mów do mnie tak, nie mów do mnie tak Na co było nam amatorski slam Pomyleni respondenci, tyle pytań zero odpowiedzi Pomyleni respondenci, tyle pytań zero odpowiedzi Pomyleni respondenci, tyle pytań zero odpowiedzi Pomyleni respondenci, tyle pytań zero odpowiedzi Wieczorami urządzamy poetycki slam Twoja mama mówi, że to nie wyjdzie nam Na dobre Nie wyjdzie nam na nic kiedy w końcu zacznę rozumieć Ważyć słowa na szali Już czas się odważyć, nie chować między wierszami już Zdmuchnąć kurz, który zalegał za długo Wieczorami urządzamy poetycki slam Twoja mama mówi, że to nie wyjdzie nam Na dobre Nie wyjdzie nam na nic kiedy w końcu zacznę rozumieć Ważyć słowa na szali Już czas się odważyć, nie chować między wierszami już Zdmuchnąć kurz, który zalegał za długo