Miała być jedna lampka, dwie Poszły konie wio, było lampek moc, ej Jesteś jak elektrownia, co Całe miasto chce zaopatrzyć w prąd, ej Nie mów, stary, że ma kaganiec Że masz na smyczy metylowego psa, ej Ten pies ci z filmu wyszarpuje klatki A ostatni sezon z życia pies w całości zjadł Ja pas! Ja pas Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas W tej piosence, co ją Prońko śpiewa Facet robi małpę i ma Krysia w domu cyrk Ty po małpie robisz ćwiartkę, pół, trzy czwarte A gdy robisz krowę, to mam w domu syf Oto cały ty, ej, oto cały ty, ej W żłobie leżysz znów, ej, nie przybieży nikt, eee Oto cały ty, oto cały ty W żłobie leżysz znów, nie przybieży nikt Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Wrócę, gdy przestaniesz tańczyć Gdy wygrzebiesz się z serpentyn Wrócę, gdy się skończy bal ♪ Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas Ja pas! Ja pas! Ja pas! Ja pas