Myśli jak sieć splątały się Znów kilka z nich ostudzi krew Otwieram oczy i biorę oddech Opowiem ci o mnie Spokojnie patrz, wypędzaj lęk Chłoń słowa, znaj najmniejszy gest W tobie chowam się i zapadam Jak jeszcze nigdy wcześniej Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja Z prawej strony, lewy skraj Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja Zamieńmy się na jeden dzień Pod taflą szkła chcę ukryć się Nic nie czując trwać i oglądać Po cichu, bezstronnie Powoli sen zakrada się Dzień wpada w noc, ja tonę w niej Jeszcze jeden błysk lada moment Znikniemy tutaj obie Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja Z prawej strony, lewy skraj Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja Otwieram oczy i Otwieram oczy i Otwieram oczy... Otwieram... Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja Z prawej strony, lewy skraj Czyj to głos, w odbiciu kto Znowu widzi każdy krok Ma moją twarz, choć to nie ja