Właśnie zakończyłem pisać ostatni list do Ciebie Postawiłem kropkę atramentu na tym papierze. Ty przeczytaj go powoli, jak wolisz i miej nadzieje że ostatni raz spotkamy się na pieprzonym pogrzebie. Gdzie kochanie sama wylądujesz głęboko w glebie Mi to w kurwę obojętne przecież za Tobą nie tęsknie! I nie biegnę by biegle pokazać, że kazałaś cierpieć Znów Nie płacze raczej sam znaczę dla innych więcej Ja i Ty razem my to duże nieporozumienie A gdy mi szeptałaś czule tak czuje byle pieprzenie Znowu dziś liczę dni kiedy tylko się zmienię Nie bądź zły, mówię Ci dla mnie to było pierdolenie Nagle zostało zwątpienie jak zaufać kobiecie Bo życie kara Cie karze nie idzie w parze zupełnie To było pewne że wracam do tego teraz z sentymentem, Który względem Ciebie pokazuje Twoje przygnębienie Twoje nastawienie na nie nie podoba się ej Zostaw wkurwienie tak bardzo że aż zalewa mnie krew To nie blef znów kasuje Twój kolejny SMS Zamiast uczuć został śmiech więc nie zrozum mnie źle A z moich ust nie padnie już żaden komplement A zamiast uczuć został gniew więc nie zrozum mnie źle . Tak. To tych kilka ciepłych słów do Ciebie skarbie A z nami koniec i kurwa yo, ej! Zrozum mnie źle kocham Cię ale nienawidzę bardziej Nie chcę Twoich łez ale czasem mam chęć na nie popatrzeć Zrozum mnie źle bywa że ten syf zmienia się w bajkę Ale właśnie wtedy byle gdzie spierdoliłbym na zawsze Znowu pada deszcz wiem że znowu płaczesz z powrotem Choć nie chcę Twoich łez chciałbym być ich dzisiejszym powodem Zeszmaciłaś się a ja Ci prosto w oczy wytknąłem Zrozum mnie źle kurwo między nami już koniec Bo Zleciał czas a Ty nawet kurwa nie pisnęłaś słowem Jestem sam a teraz to kurwa oficjalnie powiem Nie chce szmat już półtora roku sam walczę o swoje Dla takich jak ja kobieta to tylko kolejny problem Teraz to kończę bo sensu już dawno nie ma Na obecny moment po tobie wszystkiego się spodziewam Bo powiedz czy opłacało Ci się wtedy mnie olewać?! Zdecydowałem odejść a Ty kurwa zaprzeczasz że niby Ty miałaś odwagę zerwać ze mną pierwsza! Ale dziś Ty piszesz że żałujesz tego jednak Chciałabyś żebym wrócił ale wiesz że ja bym nie chciał Powiem Ci że jedynie mógłbym się z Tobą przespać. Taa. Nigdy więcej! Hee Kurwa brak mi słów. Bo nie chciałaś mnie zrozumieć. I dobrze Zrozum mnie źle kocham Cię ale nienawidzę bardziej Nie chcę Twoich łez ale czasem mam chęć na nie popatrzeć Zrozum mnie źle bywa że ten syf zmienia się w bajkę Ale właśnie wtedy byle gdzie spierdoliłbym na zawsze Kochanie nie chciałaś kwiatków bałaś się zatruć czy co? Nie rwałem Ci chwastów z pola. Pora pokonać się w naszych sporach Świadomość chora, chora para doskonała do opierdalania się nawzajem Nawzajem bez jajec to słabe mówiłaś "chamie" mówiłem "skarbie" Wątpiłaś stale ale przykładnie wstąpiłaś parę groszy tu na mnie Ładnie skarbie to się nazywa miłość że co od hajsu Ci odpierdoliło? Żałość dziewczyno żal mi tu Ciebie mówiłaś kochamy siebie Teraz ewent po niebie wyzywasz, nazywasz się szczerą a to jest zero W porównaniu do emocji tu proporcji zabrakło mi za łatwo Ci zatrzasnąć drzwi Spasować, pochować jesteś za młoda by harować przez miłość, mi złość Pada na skroń jak patrze na nas mam pusty sagan na chuj z tym spadam Skarbie zadam Tobie składnie pytań pytam się za was Czy ten związek jest wart Oscara? No nie za bardzo. Hee No i pomijając ten tekst chciałem powiedzieć że to koniec.