Wiem, ze to fakty, a nie jakies brednie,
Wiec wielka nadzieja budzi sie we mnie,
Gdy slucham ich bardzo uczciwie,
Gdy mowia jak powinienem zyc,
Stosuje sie do tego wszystkiego,
Aby dobrym czlowiekiem w przyszlosci byc,
I zastanawiam sie nad swoja przeszloscia,
Nad kazda przyjaznia, nad kazda miloscia,
I staram sie wyciagac z nich wnioski,
Aby kolejne lata nie niosly beztroski,
Aby spedzic swoje zycie myslac i dawajac,
A nie tylko chcac,
I spogladam w lustro, czy widze egoiste?
Gdy dostrzege go, to w refleksjach przysne,
Przez dawanie serca stawanie sie lepszym,
W pomaganiu innym bycie pierwszym.
Wiesz, traktuje ja na powaznie,
Chociaz nie widze jej zbyt wyraznie,
Ale wiem, ze warto zadbac o nia,
Moja przyszlosc buduje teraz swoja dlonia,
Kazdy czyn ma wplyw na to jakim sie stane,
Wiec patrze co robie, by zycie zagrane,
Pieknie bylo, o to teraz dbam,
Cale czas swe serce w to wkladam,
Abym w przyszlosci byl szczesliwy,
Bez klamania siebie, nie na niby,
Bym odnalazl swa druga polowe w tym dziwnym swiecie,
Bo sam nie dam sobie rady, o tym dobrze wiecie,
Ze najgorsze w zyciu to samotnym byc,
A ja nie chce jak inni w samotnosci zyc,
Chociaz w tlumie to jednak sami,
Nie chce zyc jak ci przegrani,
Z druga osoba na koniec swiata,
Mysl o wlasnej rodzinie me serce lata, wiesz...
Wiec teraz solidnie sie przygotowuje,
Wiem, ze czasu mego nie marnuje,
Gdyz mej przyszlej rodziny fundamenty buduje,
Ciesze sie, ze od tych spraw nie abstrahuje,
Teraz na kanapie, ciekawy swiata,
Wiem, ze za jakis czas los mnie z kims zeswata,
W nagrode za obecne trudy,
Nagrodzi mnie, nigdy nie bede czul nudy,
Bo szczesciem i bliskimi bede zyl dzien za dniem,
Ciesze sie, gdyz to rzecz, o ktorej wiem,
Ze ktos kiedys doceni mnie starania,
Czekam na jedyna, potrzebna do przetrwania, wiesz...