Znudziła dzika mnie puszta I co dzień węgierska krew Ciebie kochanek opuścił Z daleka czuję twój gniew Moją ojczyzną Siedmiogród Gdzie rządził Palownik Wład Być swym Drakulą mi pozwól Niech zadrży przed nami świat Na skrzydłach frunę już Szeroko rozpostartych Do ciebie płynę jak "Batory" Transatlantyk Chcę jak wampir Wpić się w ciebie Chcę być orłem Chcę na wojnie Czuwać po świt Chcę na skrzydłach Wzbić się w niebo By być twym zmierzchem By na wieczność Królem twym być Wstanę z trumny Zamiast umrzeć Ożywisz mnie ty Na króla wybierz królową Bo jakie znaczenie ma płeć Ja pod Połockiem i Pskowem Urządzę dla ciebie rzeź Obiecać Inflanty może Twój każdy kolejny król Lecz tylko dla mnie rozkoszą Są orgie bitewnych pól Niech groźby ciska car Iwanem Groźnym zwany Poczuje na szyi kły Stefana z Transylwanii Chcę jak wampir Wpić się w ciebie Chcę być orłem Chcę na wojnie Czuwać po świt Chcę na skrzydłach Wzbić się w niebo By być twym zmierzchem By na wieczność Królem twym być Wstanę z trumny Zamiast umrzeć Ożywisz mnie ty Przyszłości dzisiaj wytyczamy szlaki By przyjaźń z uczucia wyrosła W Warszawie zrobi ktoś kiedyś Budapeszt Ja na Kraków zamienię Koloszwar Na Wawelu postawcie dla mnie sarkofag Zostanę polsko-węgierskim upiorem Niech na kolana padnie Europa Chcę jak wampir Wpić się w ciebie Chcę być orłem Chcę na wojnie Czuwać po świt Chcę na skrzydłach Wzbić się w niebo By być twym zmierzchem By na wieczność Królem twym być Wstanę z trumny Zamiast umrzeć Ożywisz mnie ty