Apokalipsa, koniec, kwita Tym właśnie żyje literacka świta Cenzorów dużo, a prawdy mało Nuda i kłamstwo nam pozostało Kiedy cię strach wciąż paraliżuje Że sobie już nie pożartujesz Dziady w urzędzie, zamiast na scenie Ocenzurują nam myślenie Ciemno wszędzie, głucho wszędzie Nie daj się cenzorskiej mendzie Kto nie zaznał cenzury ni razu Nie dostanie ni wódki ni zrazu Na głowie goździków wianek W ręku satyry badylek W cenzurze siedzi baranek I tuczy sobie tyłek Ocenzurować, zdjąć i kwita Na co nam fraza znakomita? Pomysłów dużo, a miejsca mało Bagno domysłów nam pozostało Kiedy cię rząd wciąż paraliżuje I sama siebie cenzurujesz Dziady sumiennie nawet na scenie Zastąpić pragną nam myślenie Ciemno wszędzie, głucho wszędzie Nie daj się cenzorskiej mendzie Kto nie zaznał cenzury ni razu Nie dostanie ni wódki ni zrazu Na głowie goździków wianek W ręku satyry badylek W cenzurze siedzi baranek I tuczy sobie tyłek