Moja dobra karczmarko
Czy nie piękny mamy dzień?
Czas na trzecie śniadanie
Tylko mi zastawę zmień
Pierwsze danie dowolne
Mięsną wkładkę w drugim zmieść
Za sałatkę dziękuję
Musiał do mnie znowu wleźć
Jako rycerz Mirmiła w dobrej formie muszę trwać
Tylko nie lej mi wody
Bo inaczej mogę czkać!
Jako rycerz Mirmiła co dzień wina pijesz dzban
Kto mi za to zapłaci?
Dzisiaj wodę tylko dam!
No to łyczek, może pięć, żeby nie mieć potem wzdęć
Smaczny kąsek znika w mig, jeśli za nim idzie łyk
Oj czyk, czyk
Oj czyk, czyk
Oj czyk, czyk
Moi zacni panowie, chciejcie spocząć, co za szyk
Wreszcie klient co się zowie
Morda w kubeł cicho być!
Lokal dzisiaj nieczynny!
Wypad z baru, dalej won!
A kto jeszcze łakomy, niech poczuje piąchę mą
Jakiś rycerz Mirmiła by się przydał, co tu kryć
Ratuj dzielny obrońco
Pierwsze danie może być!
Teraz drugie
Coś z rusztu
Ja surową dietę mam
A ten czego się miga
Zwykłem jadać sam
Jeszcze łyczek może trzy, żeby kiszki strawiły
Smaczny kąsek znika w mig, jeśli za nim idzie łyk
Wal!
Czyk, czyk
Wal!
Czyk
No wal
Czyk, czyk
Ał
Co tam mówisz? Nie słyszę
Możesz głośniej?
Straszny zgiełk
Potańcówka, czy bitka?
Chyba mi bębenek pękł
Chodź se klepnij przy progu starym oczom radość daj
Przecież ślepyś jak gacek
Ale słucha jeszcze mam
Po głębokim namyśle, wniosek sam nasuwa się
Po co mamy się śpieszyć
Niech se chłopak lepiej zje
Możem chwilkę zaczekać
Widać, że już opadł z sił
Tylko proszę się streszczać
Ja już "drugie" prosiłbym
Mam niedobre przeczucia
Czy tu coś nie śmierdzi ci?
Toż to nie są klienci
Przypaliłeś kotlet mi?
W takim razie deserek
Proszę podaj z czterech dań
Tylko zbieraj się rychlej
W planie jeszcze kawkę mam
A to żarłok, niech go pies
Od tylu dań padł by bies
Nie ma rady przykro mi
Czas wywalić go za drzwi
Jeszcze łyczek, może dwa
Woda wpływ na cerę ma
Smaczny kąsek znika w mig
Jeśli za nim idzie łyk
Wal
Czyk, czyk
Wal!
Czyk, czyk
No wal
Czyk, czyk
Ou
Wal
Czyk, czyk
Wal!
Czyk, czyk
No wal
Czyk, czyk
Ou
Brawo, brawo co za zuch
Tylu łotrów rozbił w puch
Kim są mili ludzie ci?
Aaa!!!
Jak to?
To okrutni i niepokonani zbójcerze
Zbójcerze?
Wielkie nieba, słabo mi
Ale bycza zabawa
Nie ma zmiłuj w to mi graj
Gdybym troszku był młodszy
Też bym łotrom bobu dał
Już nie dla nas imprezy
Aż się w oku kręci łza
Zawsze miło popatrzeć
Zaraz człowiek krzepę ma
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Czyk, czyk
Поcмотреть все песни артиста