A teraz piosenka o Dzikim Zachodzie Czyli tam, gdzie nawet słońce boi się zajść O Ursusie A legenda o Ursusie brzmi tak Żyły niegdyś w Warszawie Lele, mory, dziwuny Dla żadnego poeta Nie poruszył lir struny Za to Ursus bohater Miał och takie waruny Że mu miasto zbudowali Już w czasach komuny To piosenka o Dzikim Zachodzie O zachodzie najdzikszym Warszawy Tam pół życia przesiedzisz w samochodzie W drugie pół nie załatwisz żadnej sprawy A teraz piosenka o Dzikim Zachodzie Czyli tam, gdzie nawet słońce boi się zajść O Ursusie Ursus bohaterem to był, ale u Sienkiewicza I tylko dla Deląga A legenda o Ursusie brzmi tak Nad Warszawą Ursusa Co noc błyszczą się łuny To naszego ciągnika W świat ruszają tabuny By w Holandii, czy Etiopii Rządziły trybuny Lecz żyłę złota wyssała Bestia postkomuny To piosenka o Dzikim Zachodzie O zachodzie najdzikszym Warszawy Tam pół życia przesiedzisz w samochodzie W drugie pół nie załatwisz żadnej sprawy A teraz piosenka o Dzikim Zachodzie Czyli tam, gdzie nawet słońce boi się zajść O Ursusie Jak to na Dzikim Zachodzie bywa Gorączka złota minęła Zabrakło szeryfa A legenda o dzikim Ursusie dziś brzmi tak Dziś Ursusa krajobraz To osiedli laguny Zamieszkują je biznesu I mody szoguny Autochtonom z nerwicy Robią się kołtuny Tak to bywa, kiedy rządzą Deweloperskie kuny To piosenka o Dzikim Zachodzie O zachodzie najdzikszym Warszawy Tam pół życia przesiedzisz w samochodzie W drugie pół nie załatwisz żadnej sprawy To piosenka o Dzikim Zachodzie O zachodzie najdzikszym Warszawy Tam pół życia przesiedzisz w samochodzie W drugie pół nie załatwisz żadnej sprawy