Starego mistrza pieśń, starego mistrza blues W powietrzu niesie się Starego mistrza pieśń Dzieciaku, trzeba wstać Dzieciaku, trzeba biec Bum bęc, czy jak to mówią w Opolu - cios Szybki start, szoruj stąd, to mój dom Chodzę se po kwadracie i się biję z cieniem To mi nadzieję daje i sens, lęki w kąt Z buciorami won, losu chichot milknie Słucham se starych trąb, życie staje się ringiem Prawy prosty, zejście, bo to polskie podziemie Dostojne drążenie wgłąb prawdy o świecie Echo starych klątw na trybunach gaśnie Na klatę biorę błąd każdy popełniony dawniej Wstawałem po knockdownie, żeby se tańczyć jak Sugar Ray Wczuwam się w rytm, siup, hyc, hak i sierp Bend your knees and treat me like a champ Starego mistrza blues, starego mistrza blues Bend your knees and treat me like a champ Jak Roberto Durán, niepokorny, czasem ryknę Stoję twardo, mam ten styl Bejływemyszon, menel z misją Brudny chodnik pode mną Nade mną niebo gwiaździste Odrdzewiam moralność wewnątrz Nie dbam raczej o splendor Biegam czasem za pengą Dzień premiery to walka Trening jest całą resztą Więc wolę być głupi wśród mądrzejszych, a nie odwrotnie Zdarza się mylić kierunek, by się przewrócić i w końcu zmądrzeć Masa książek, plegar na barach i truchtam sobie na szczyt Żadnych low blows jak Gołota-Bowe, wielka afera i krzyk Się znam na manewrach, no i gęba nie szklanka Niby już nie ma młota i sierpa ale codzienna jest walka W powietrzu niesie się Starego mistrza pieśń Dzieciaku, trzeba wstać Dzieciaku, trzeba biec