P do N z kreską, kolaboracja z zero dwa dwa Hip hop pełną gębą nocą oraz za dnia Boso oraz w najkach, po co? Nie ogarniasz Również to jest moja mantra Z pasji oraz zajawy lubię te endorfiny Niechaj przy śniadaniu tobie też to dzień umili To jest przewózka klasyczna jak baggy clinic Veni vidi vici, kolejny album wynikł, kminisz? Poznańska premiera, ekipa bez lidera, jak EMA- Zet zapraszamy na seans Kuchnia polska, bujanie na wajbie do garów A ty mołodiec załóż kaganiec i waruj To musi się zaczynać od follow upów Mordo, skapuj, bit od kuzyna, flow od razu Czołg Knapiwo, maszyna bez garażu Napiżdżam bez rozkazu, siema Seba, ładuj! Wsiadam w blablacara, parę godzin, Poznań wita Psychopads, Kuba Knap, jest dobra ekipa Ziomy grzebią w plikach, już jest pętla skoczna Każdy cieszy japę czy to Mazowsze czy Wielkopolska Leci to w Polskę, nieistotny obszar Roczny niewidoczny jak odwiedzam Poznań Ciągle mówią mi dorośnij, mówią weź to zostaw A ja luźne daję zwrotki biorąc to co los da Ciągle chyba Bóg mnie kocha jak Włodka Już nie mówią mi dorośnij no bo widzą żem dojrzał Latam jakbym wychowywał się na lotniskowcach Uśmiech mi się zgadza i oby w końcu forsa Kiedyś kapała mi z nieba no i szkoda Że płynęła mi przez palce wprost do rynsztoka A teraz jak wtedy wciąż mocno w hiphopach Bo to szkoła non stop choć czuć Don Kichota Flow jak Wisła choć nie płynę z nurtem Dziś problemy co wczorajsze wyrzucam za burtę Mają gula jak tworzę coś własnym sumptem Dzisiaj opuszczam Wuwua i nosa utrę Wszystkim malkontentom co mają poważny głowy uraz Ta kultura siedzi sztywno jak na ścianie mural Tak po krótce leci u nas naprzeciwko ludzkich mas Kajzer, Kuba Knap a na bitach Psychopads