Każdą kur* prędzej czy późnej W końcu spotka, i tak, kur* los Miej na względzie Może być różnie Jak nie podejdzie I się wkurwi ktoś Beszci Co się z tobą dzieje? Niektórzy już stracili wiarę w ciebie i nadzieję Anioły płaczą przez ciebie w nocy Diabeł się śmieje Na głowie cierniowa korona Wiatr w oczy wieje Niegdyś najlepsi przyjaciele Dziś już nimi nie są Dlaczego tak się dzieje I dlaczego winić cie chcą Każdy pucuje ci, kuma i klepie Cię po plecach Połowa fałszywe szuje Wiec się lepiej nie podniecaj Kto skreśla przyjaciela swego który jest w opałach Nie przyjaciel z niego Tylko raczej zwykła pała Dla wszystkich kurew, które chciały żebym zdychał Mam zła wiadomość kurw* Michał oddycha! Wasz jebany plan nie wypalił Wasz plan lipa Hamujemy chamy wasz plan, chłam, przypał Czego byście nie chcieli powiedzieć Dziś jestem głuchy na to Niech wam się kur* wiedzie Król wjedzie na bogato Dzisiaj uczę się żyć na nowo Choć to nie łatwa sprawa Przeszłość zostawiam za sobą Słowo błędy naprawiam Niejedna upłynęła łza Może w bólu złości zła . Dziś się uczę od nowa Cieszyć się z każdego dnia Żyjemy w takich czasach Nienormalnych czasach W czasach wyjałowionych z uczuć I moralnych zasad Wszyscy dookoła kłamią Władza, media, prasa Boga już nie wyznają,. światem rządzi wredna kasa Każdy wali w chu* z każdym Taki nawyk już W moim domu żadna szuja Nogi nie postawi cóż Jeśli źle mi życzysz Chamie źle mi życzysz Weź moje buty, przemy i krzyż Nie mów mi o prawilności Jak nie masz z nią nic wspólnego I na cudzej życzliwości żerujesz na doczepnego Odwracasz kota ogonem Jesteś farmazonem Mosty spalone Pamiętajcie wraca karma, co nie Nie masz tej ikry co ja Błysku w oku co ja Takiego charakteru, sznytu i uroku co ja Nigdy nie byłeś jak ja Nigdy nie będziesz jak ja Nie byłeś, nie jesteś, nie będziesz Wbij se wreszcie do łba Każdą kur* prędzej czy późnej W końcu spotka, i tak, kur* los Miej na względzie Może być różnie Jak nie podejdzie I się wkurwi ktoś Każda kur* równa jest kurwi* Inne z gównem tu na równi są Kurw* kurwi* też łba nie urwie Ten sam burdel, jeden kurwiszon Kurwy wredne są i obłudne Sieją ferment, bo to kurw* są Jedno pewne jest, będą smutne kurwy Wkurwił się okrutnie jo Zawsze wszędzie i gdzie nie pójdziesz Byłaś, jesteś, będziesz kurwiszon Ulg nie będzie, jak jest coś dłużne Berło w gębę i nakurw* ją Dzisiaj uczę się żyć Choć to nie łatwa sprawa Przeszłość zostawiam za sobą Słowo błędy naprawiam Niejedna upłynęła łza Może w bólu złości zła Dziś się uczę od nowa Cieszyć się z każdego dnia