Jestem tu, jestem tu, jestem Ej, mialem nigdy nie nagrac nic, nigdy nie grac koncertow Mialo nigdy nie byc tego momentu I widzisz jak jest? gdybym to wtedy olal To pewnie po dzis dzien bym zalowal Gdybym to olal Ale jestem tu, pne sie znow ku gorze Gdy innym to nie starcza na dluzej Jestem debiutem bracie Po dekadzie tych Wy wymiekacie w ciagu paru chwil Cofam sie ladnych pare chwil wstecz Co kazde lato cale ekipy stad Nad morze jada A ja wole to miasto i pokoj Co dudni od hip-hopu I nagram nowe CD znowu Bedzie to slychac z blokow i to nie jest mit Te pierwsza taka opcje to pamietam jak dzis Pamietam ktory blok i okna Jak mi to dalo kopa Mariusza pozdrawiam Bo to byl dom tego zioma Jestem tu, jestem tu, jestem Ej, niektorzy chcieli tu stypendium w dolarach Ja zawsze wolalem nagrywac rap na wagarach Mama sie wkurzala co wywiadowke A ja konczylem kolejna solowke Stworzylismy tu grupe co sie trzymala razem Dostalem szanse by sie wybic sam lecz to olalem I tak zostalem sam, jak palec I drugi raz bym nie zrobil inaczej Ej, leca mi lata jak dni, dnie jak minuty Nadal wielu nie wierzy w moje ruchy W sercu nowe Baluty, teofilow C Bede to zawsze mowil choc to smieszy cie Kiedys objade ziemie wzdluz i wszerz By powrocic, dzis nagrywam LP Co to miejsce obudzi Jestem jak kazdy z ludzi stad Kiedy w okolo ziab Plonie to serce i napedza mnie bym szedl pod prad Jestem tu, jestem tu, jestem Pytaja ile mam z tego Czy ja wygladam na zarobionego? Poki co to mi do tego daleko stad Licze hajs, licze go, licze, bo musi starczyc Do poniedzialku, wtorku, srody Bo jeszcze bedzie czas na wygody Pakuje to co dalo sie odlozyc - setki plyt Po nagraniu je pakuje w koperty i witam swit Licze na dni, ktorych jeszcze nie znamy Bo dzis to nie serce z Goplany Nie smigam ulicami z buta Ale na twarzy z usmiechem Bo wierze, ze moze byc tylko lepiej Wole nie wiedziec co jutro przyniesie tu mi, tu nam Nim sie smierc ustawi tutaj u drzwi, u bram Swoj bit, swoj rap bede pchal wam do domow Podnies rece do gory kolejny raz ziomus Jestem tu, jestem tu, jestem