Na moją wymizdrzoną i zdizajnowaną iluzji łąkę Na której sam się mianowałem Panem Losu, a nie jego pionkiem Wbiegła mi wnet ta sprośna locha, prawdy suka, bez dzwonienia dzwonkiem I zdarła powieszoną na to czego nie chcę widzieć już zasłonkę (Kryzys ma nasz związek) A za zasłonką barwny festyn, chochoły tańczą z golonką Do pieśni lowelasów z PoloTV tańczy cały kraj plus HongKong Tańczą kałuże, reklamy, szmaty rzygające brzydką czcionką Za tę zasłonkę nawet słonko nie chce zerkać skryte za inną zasłonką Maciora prawdy wlazła i zapachem potrzeb spod ogonka Brutalnie, udusiła mej wiary w związek nasz wrażliwego skowronka Wymionami zabijaną miłość martwa nadziei biedronka Potrzebna nam jest kąpiel w źródłach ryza dłoń agenta Tomka Oj dusisz mi duszę a ja się w Tobie durzę Toksyczny związek chyba zapić to muszę Skąpisz pielęgniarkom choć zabierasz wiele tym na górze Nie bądź taka zimna, chodź przytulę twe kałuże. Miłości piękna z biustem stadionowych eleganckich dziewczyn Choć dach nam cieknie są kieliszki, więc tu cały rok trwa sezon grzewczy Oferowałaś mi tytuł jurora w talent szole, słodkie życie w tęczy Najwyższy order w kraju, odmówiłem, świr, masochista, niewdzięcznik Jak ty to robisz że nas tak od siebie uzależniasz silnie I wciąż piękniejesz choć malujesz się trochę zbyt intensywnie Droga ojczyzno chociaż w końcu łączysz nam kropki autostrad Choć chcesz jak mięsny jeż by dobrze było i wielka Twoja troska Ja już nie daje rady jak asfalt w Modlinie, jak w czasie korków autobusowy rozkład Wypuściłaś milion braci a mnie trzymasz jak PZPN siwe dziadostwa. Oj dusisz mi duszę a ja się w Tobie durzę Toksyczny związek chyba zapić to muszę Skąpisz pielęgniarkom choć zabierasz wiele tym na górze Nie bądź taka zimna chodź przytulę twe kałuże.