Każdy kto pluł nam w twarz Skumał w gówno wlazł Chciał je z butów zdrapać Lecz tylko tracił czas Tu się nie lubi obcych Nawzajem siebie też Ogień i miecz – jedynym pokrzepieniem serc Nie reprezentują nas znane twarze Nas reprezentują mordy w lokalnym barze W kościele znak pokoju Ktoś niechętnie kiwa łbem To mu tez odkiwnę Choć warto - czy ja wiem? Mija dzień kolejny, który dał nam pan Bilet mam na mecz Idę na stadion, w tłumie siadam tam Spójrz na twarz kibica – mam już dość Przykład dał Bonaparte, a tu jak na złość Spaść na dno, powstać jak Feniks z popiołu Ile i czemu tak drogo? Cena pokoju Chyba nie skusze się Znów pójdziemy w bój Wstaje, wkładam kij Cały świata gnój A kiedy wygram, słońce dam Wiem gdzie to jest Drogę znam Idę, choć to daleko stad, słońce dam Przesuwam chłodny front Kamieni w moje buty Znowu mi dorzucisz Dobrze wiesz, ze tego chcę Nie czyni mnie wygoda Gdy coś mi w środa huczy Jasno myślę: dalej chce A kiedy wygram, słońce dam Wiem gdzie to jest Drogę znam Idę, choć to daleko stad, słońce dam Przesuwam chłodny front