Cóż to rzec, ten album to podróże Po amplitudzie, tudzież nie mam złudzeń Że czekają miliony, ale ludzie Którzy kiedy nawijam są na luzie. Mają otwarte głowy, a nie buzie Poddają się wiernie swemu słudze Droga przez ciernie, a nie róże Może odwrotność porośnięta kurzem. Zacząłem podróże już za młodu Jako technik, ale ten z zawodu Robię to wciąż choć nie ma miodu Odnajduję innych sto powodów Nie wskaże winnych, szkoda zachodu Ale nie będę milczał aż do grobu Rozszyfruje szuje, mam moduł kodów Więc proszę nie strugajmy antypodów To niezależnie od rozwoju Zaraz dołączysz do korowodu