Stoję przed jakąś dziwaczną trąbą i myślę Że głos mój może się oddzielić ode mnie Pójść gdzieś w świat beze mnie, jego właściciela (yeah) To mój półmetek średniowiecze - tarcze i miecze Co się odwlecze się usiecze się trzyma pieczę Inaczej na tapecie, w jednej, drugiej jest niż w trzeciej Człowieku co cię gniecie w kwiecie wieku na tym świecie Idę przez burzę małe, duże sprawy w chmurze w necie Nie śpię, nie muszę przecież, bo myślę o Priorytecie Zanim uduszę się poruszę, duszę, muszę lecieć A lubię se polecieć w kurwę na grubym balecie Niech żyje bal! Przy piruecie trzymam się za kieszeń Punkty odniesień w każdej z sal gdy któraś z fal poniesie Lekarz mi mówi, że mnie boli pesel, idzie jesień Zimnym jak stal spojrzeniem w dal radzę sobie ze stresem Niejedno już przeszedłeś i jeszcze niejedno zniesiesz Problem trzech ciał czekam na koniec śmierci w ciemnym lesie Chłopcy zbierają poksy, a ja pnę się jak w Ingressie Mam instynkt łowcy sezonowcy owcy w show biznesie Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi, niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy) Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy) Najzabawniejsza jest jednak myśl, że kiedy mnie już nie będzie Głos mój sprzedawany będzie za trzy grosze gdzieś na jarmarkach Prawie na funty jak pierniki prawie na łuty jak jakie cukierki Doprawdy trudno się nie śmiać z tej dziwnej sytuacji Zabawne pomysły mają ludzie Od lat cechuje mnie fakt że często chodzę pod prąd I czuję to w sobie jak zwycięstwo w drodze na front Korzeń w kawałku podłogi jednak to wciąż nie mój dom Ktoś się ociera o nogi choć drogi to nie mój klon Kiedyś zasadzę drzewo lub dwa rozwieszę hamak Nie będzie końca śpiewom ubaw u weterana Spokojna wieś w niej wieszcz od rana prana nie Xanax Choć czasem wizje te mgliste jak fatamorgana Mówią mi fani i fanki że osiągnąłem top ranking A ja jak na cuda wianki spoglądam na te pół szklanki Nadmucham kolejne bańki rozbije kolejne banki Nadchodzi lepsza wersja mnie w szranki ta bardziej funky Pęd cząsteczek, przeciek myśli bez ciasteczek Mówię chilluj człowiecze, niesiesz zaplecze przecież Tu upieczesz na swym ogniu każdą pieczeń Ku uciesze przejdziesz przez średniowiecze Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy) Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy) Czas pędzi, to znów się wlecze Za to nie ręczę temu nie przeczę Od miecza ginie kto macha mieczem Wjazd w średniowiecze, łamiemy pieczęć Dokąd tak pędzę? Wszak nie ucieknę przed tym co będzie No przecież, co się odwlecze to nie uciecze Ulga w udręce, czym się zatrułem tym się uleczę Wjazd przez zaplecze, pełne dupeczek Szybkich małpeczek w kiecie woreczek parę szklaneczek Ten spinaczek bez zabezpieczeń pieszych wycieczek Przyjdzie deszcz wreszcie i co usiecze Tyle złorzeczeń masę wyrzeczeń Marnych pocieszeń prawdy zaprzeczeń mocnych przyrzeczeń W około zgliszcza w dłoni kilka zawleczek Te parę złamań i klika wgnieceń nagłych oświeceń Krótkie pogonie szybkie odsiecze To dla mordeczek zeżarłem z nimi w chuj śledzi beczek Pora na przeczes rozgrywam zaległe mecze Chuj w te kiepskie pajaców skecze dupa ich piecze Szukałem w świecie w starej świątyni i bibliotece W tajnej aptece nigdzie nie było recept Tako dziad rzecze, tako dziad plecie Tajnym narzeczem, by ci przeminąć losy człowiecze Wali MPC, drży kowadełko, puka młoteczek Trzymamy pieczę, na jednym ogniu niejedna pieczeń (salut) Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy) Ej, po co robić z igły widły (pararara) Dziś Xiaomi niegdyś Wigry (pararara) Dzień okazał się znowu niezwykły Jestem w punkcie, "Teraz albo nigdy" (nie mów nigdy)