Czemu tak bardzo potrzebuję twej obecności twojej dłoni Dlaczego gdy jesteś daleko to moją duszę serce boli Czemu tak bardzo potrzebuję Ciepła twych rąk gdy trzymasz mą stronę jak idę pod prąd Bo czasem w moment tu spadam na dno I tylko twe dłonie wciągają na ląd mnie Czemu tak bardzo potrzebuję Ciebie i wspomnień o tym że byłaś że będziesz koło mnie Bo życie to chwila co wypala ognie Więc trzymaj pochodnie gdy zgaśnie w nas słońce Czemu tak bardzo potrzebuję Ciebie jak tlenu rozpalmy emocje i zostańmy w cieniu Niech patrzy z zazdrością zawistne gremium Nie mówmy nikomu o naszym istnieniu Potrzebuję Ciebie jak wiary że nigdy nie poddam się tutaj jak stary I razem zmienimy tu w czyny zamiary I złączymy w pary te nasze koszmary Czemu tak bardzo mi brak ciebie A może nie warta może sam nie wiem A może umarło co miało znaczenie Bo zawsze mi byłaś jak światło a ja znowu wybrałem cienie I znowu się muszę z tym mierzyć bo to nasze ostatnie życie Tak bardzo chcieliśmy je przeżyć wypełnić swą obietnicę Już tak mało od nas zależy i czas nas oszukuje wiesz Dziś już nie umiem uwierzyć lecz mimo to wciąż czuję że Potrzebuję Twojego piękna bez niego nie potrafię pisać Gdy błędy w życiorysach ciągle nam mówią o granicach Potrzebuję Twojego głosu bo znowu pożera mnie ciemność A muszę się wyrwać z chaosu ja wiem to Czemu tak bardzo potrzebuję Twych dłoni uśmiechów twych włosów i wszystkich emocji Twych fochów i pechów i chwil na bezdechu Twych warg zapachu i twoich paznokci Czemu tak bardzo potrzebuję Twych szaleństw i rozkmin Twych perfum i włosów i oczu i słów Twych ramion twych bioder twych spojrzeń twych ud Twych piersi twej szyi i ognia twych ust Twych krzyków i szeptów radości i śmiechu Osobliwości i małych słabości Twych żartów i wspólnych grzechów miłości Byśmy tu nigdy nie byli dorośli Lecz znowu nas czas rozrzucił jak kości I chyba płacimy za błędy młodości I chyba ten świat nie ma litości I chyba ten świat nie ma litości Czemu tak bardzo potrzebuję twej obecności twojej dłoni Dlaczego gdy jesteś daleko to moją duszę serce boli Znowu się muszę z tym mierzyć bo to nasze ostatnie życie Tak bardzo chcieliśmy je przeżyć wypełnić swą obietnicę Już tak mało od nas zależy i czas nas oszukuje wiesz Dziś już nie umiem uwierzyć wciąż tak bardzo potrzebuję Cię