Doceńcie, o wspaniali, jak się taplam w błocie Mówcie mi Salvador Dali, mówcie mi rozkoszek Pojrzyjcie, jak pięknie przepiłem wypłatę Sprytnie zapewniłem niedostatek, zaśmieciłem chatę Pieczętuję się chaosem jak lakiem Jestem barwną drogą donikąd na szarej mapie Życiowym szansom pozwoliłem przeminąć Oplułem zaszczyty gęstą śliną Stateczność jest statyczna, a ja to kino Rozdałem złomiarzom rzeczy, a bankom forsę Oto interesy poety, patrzcie, poszczę Kupione bilety? gram swój koncert Bo dziś nawet artyści to drobnomieszczanie Czujcie ogień mojej misji, wy wygasłe wulkany Piach w ten mechanizm, aż się zatnie i stanie Gdzie wdzięczność, wiesz-li? Ciepłe słowa? Jestem pożyteczny, proszę mnie szanować Życie w lansadach omijam i zwodach Trudna chyba ze mną rada, cóż szkoda Ciężkie bywa sumienie ochlapusów i leni Nie ma musu dokładać kamieni Lepiej cenić, że ma się zamiast vox - agnus dei Oto drugi policzek - do całusów - refrenik Czy z gniazda wyrzucić pisklę słabsze? Czy kalekę oćwiczyć batogiem? Odpowiem, co odpowiadam zawsze: Chcecie mnie - chciejcie wszystko, co moje Ów silos duży z gnojem sam zbudowałem Chcecie go zburzyć? - nie pozwolę, ma stać cały A w nim to co szalone i zgnuśniałe Wady, które trzeba kochać, by nie zostały same ♪ Wjeżdżaaasz Kiedy ranne wstają zorze Wjeżdżam w pole na traktorze Bez koszuli i bez gaci Bo mi rap chujowo płaci! Potem bawię się siusiakiem I przycinam go suwakiem Tak by poczuć moc cierpienia Nagle siusiak mi zzieleniał! Chyba jednak wolę robić kuternogę Więc dla karła rzucam swą piękną żonę By móc potem bawić się pierogiem I kadłubkom spoko zbijać pionę Kiedy prasowałem śnieg żelazkiem Z nieba leciały, te... kwaśne deszcze I tak wyjebałem się w ten pasztet Że poczułem, aż, nareszcie Czy z gniazda wyrzucić pisklę słabsze? Czy kalekę oćwiczyć batogiem? Od istoty pozór dzieli parsek Parszywy świniarz - przy nim możesz czuć się bogiem Ale jego silos niech stoi, choć jest w nim sam gnój Zburzyć go pozwolić? Jam skonfundowany Nie wydawaj wyroku, bo i ja wydam swój! Nie przestawaj pobłażać, bo i ja przestanę! Tak przestanę Bo i ja przestanę Kurwa, przestanę!