Hej, śliczny chłopiec, numer jeden Czuję się sam jak Janet McCarthy W tym wyjątkowym świecie jak Rick Sanchez Mam wrażenie, że już nie pasuję wcale do tej bajki Może stąd złudne podejście, że jak się upiję to w końcu ogarnę Moje podejście bipolarne Bo raz kocham, bo raz nienawidzę I tak jestem zawieszony między blaskiem, no i jakąś pustką Mój spacer po linie parę metrów ponad basenem z wódką I to jest głupie, bo na wychodzie jestem Młody Łajcior Dla nich zawsze będę Młody Łajcior Zawszę będę przykładem tego, że warto Nawet jeśli blokowisko twoją wiarę ci ukradło Popatrz na mnie, nie wszystko jest idealne Sam mam kurwa krzywe zęby no i bęben Tu chodzi o podejście Nie pozwól sobie wmówić, że bycie sobą jest błędem Bo nikt za ciebie życia nie zacznie, no i to jest pewne Kubki w górę za to, całkiem śmieszne jak długo byłem tak głupi tato Bo chcę żyć wiecznie By nareszcie żyć szczęściem kurwa i mieć, co zechcę moim bliskim wszystko kupić za to No bo świat należy do nas, nie chcę go widzieć w bieli Tylko chcę go widzieć we wszystkich kolorach A każdy, co spróbuję mi przeszkodzić To sfałszuję dowody i poważnie osobiście ich pochowam (yeah, yeah, yeah...) Ulala, weź tańcz ze mną Ulala, rób hajs ze mną Ulala, weź płacz ze mną I nie pozwól mi dojrzeć Pretty, pretto, pretty, pretty boy...