Przyklejony jak do sopli Całuje mnie butla grzeje jak Tulenie Kubusia Puchatka co miodu da Kangu pychota w ustach A tobie chuj tam Do tego co żłopie Plujesz że pedalskie Te wódki smakowe że tylko czysta jak jesteś chłopem Ale ja nie przeproszę że się czasem napiję KOLOROWEJ KTÓREJ PŁOMIEŃ NIE ZATONIE W MORZU OBELG JAKICH POWIESZ JESZCZE MROWIE AŻ UROOOOOOONIE PARĘ KROOOOOOPEL Z MOICH POOOOOWIEK NO ALE KURWA HOLA HOLA JA MIMO TO JAK OKALECZASZ DALEJ MAM KIELOOONAAAA W GÓRZE KTÓREGO DUPNĘ ZA TWOJE ZDROWIE MIGUSIEM Dzisiaj skitraj piwka Wyciągam flaszkę Pigwa trzymaj pij dwa i podaj dalej łykaj gżdyla z gwinta Olaboga Przepitka wyszła nic tam Przecież się da bez Zgodnie z wolą pańską Zeruje barmańską Tam gdzie zakazano W mroku za bramą Nawet jak nas zgarną Nie będzie łzawo Niebieskim panom Powiem "było warto" Walę sopcię Urobiony aż po łokcie Z ryja mi pocieknie Koszula zamoknie I kurwa dobrze Skóra to wsiąknie Byle nie gubić tych paru procent KOLOROWEJ KTÓREJ PŁOMIEŃ NIE ZATONIE W MORZU OBELG JAKICH POWIESZ JESZCZE MROWIE AŻ UROOOOOOONIE PARĘ KROOOOOOPEL Z MOICH POOOOOWIEK NO ALE Fociłem trapezy, denaturaty, żółte czoła Dziś nagrywam trapy Kolorową swoje zakola Przeminęły Fiaty Gagary z bipą To już legenda ziomek Santo subito Pan Tadeusz? Nie, dziękuję Daj mi resztę Soplicowa Poloneza wytupuję Co większą bibę bo raz Na studniówce to za mało (TO ZA MAŁO) To marnotrawienie naszych stópek co chcą posmakować KOLOROWEJ KTÓREJ PŁOMIEŃ NIE ZATONIE W MORZU OBELG JAKICH POWIESZ JESZCZE MROWIE AŻ UROOOOOOONIE PARĘ KROOOOOOPEL Z MOICH POOOOOWIEK NO ALE KURWA HOLA HOLA JA MIMO TO JAK OKALECZASZ DALEJ MAM KIELOOONAAAA W GÓRZE KTÓREGO DUPNĘ ZA TWOJE ZDROWIE MIGUSIEM Nie trzeba przepity Już głos mam po chwili Ibuprom mili mi Nie brakuje mi nic Co by było gdybyśmy się polubili? Daleko tej wizji do twojej orbity Palniesz mi Gazem Przepiję Soplicą Nie pierwszy raz ktoś obrywa nad Wisłą Cały w szlamie za Krzywe spojrzenie Czyste mam już teraz tylko sumienie