Ciągle wytykasz mnie palcem Jakbyś sam wygrywał zawsze Lepiej skup się na życiu, bo pędzi Oboje nie jesteśmy święci Czemu z góry zakładasz ze przegrasz Jak się nie masz to skup się na chęciach I mi nie mów, ze czegoś nie można Bo ja i tak nie będę ostrożna I tak pójdę tam Choć mało rozważnie nie boje się wcale Bo mam wyobraźnie i polegam na niej Nim opuszczę świat Zdobędę co zechcę Życie na pełnym luzie i niech nie zmienia się Niech trwa jak najdłużej, ja wreszcie czuję, że Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Niee... Ja nie chcę spierać się Pytasz co się dzieje w głowie mej Dobrej miny nie robie do złej W gierki w które ty mnie wciągnąć chcesz Ufam swej tu każdej z prognoz też A ja na pełnym luzie W różowej bluzie Z góry patrzę na burze, sama wywołałam ją I tak pójdę tam Choć mało rozważnie nie boje się wcale Bo mam wyobraźnie i polegam na niej Nim opuszczę świat Zdobędę co zechcę Życie na pełnym luzie i niech nie zmienia się Niech trwa jak najdłużej, ja wreszcie czuję, że Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Niee... Ja nie chcę spierać się Nawet jeśli mam na głowie wiele spraw Nie tracę luzu To moja gra O zasadach decyduję ja Wiec chodź za mną lub znikaj Potem nawet najwięksi sceptycy nie będą mieć pytań Życie na pełnym luzie i niech nie zmienia się Niech trwa jak najdłużej, ja wreszcie czuję, że Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Ja nie, nie, nie, nie chcę spierać się Niee... Ja nie chcę spierać się