Gdzieś usiądę i narysuję wszystkie myśli tam Daj mi trochę czasu, mało go dla siebie mam Nie martw się, wszystko powiem prosto w twarz Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic Nie chce spadać i całymi dniami spać znów, spać znów Nie chce stracić tego, że jest okej nawet, gdy w dłoniach powódź Mogłoby tak być, że nic nie czuję, bo po co to komu I tak przecież nie ma mnie tu Białe ściany poszarzały w domu od tych słów, które rzucasz znowu Lewą ręka dotknę oka, prawie już zaczyna płakać Łzy spływają mi na golf i pragnę teraz jaguara Zakop mnie głęboko tutaj, a zakwitnę wiosną zaraz Gdzieś usiądę i narysuję wszystkie myśli tam Daj mi trochę czasu, mało go dla siebie mam Nie martw się, wszystko powiem prosto w twarz Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic Nie mam do Nie mam do Nie mam do udowodnienia nic