Jaki piękny wieczór, wolałbym nic nie czuć Księżyc się wytoczył, patrzę nocy w oczy Już pozamiatane, wyśpię się nad ranem Przestań dopytywać, ja wcale się nie kiwam Ja bujam się jak bujny krzak Bujam się jak bujny krzak Po tej zimnej wiśni ciężko mi się myśli Serce jak w galopie – goni, kipi kopie Lubię takie tempo, bujam się dziś miękko Ostatni kieliszek – zaraz się wyciszę Kolega kolegi dziwne ma przebiegi Stawiam całą tacę, płacę i nie płaczę Ostatni wyjdziemy, jeśli przeżyjemy Przestań dopytywać, ja wcale się nie kiwam Ja bujam się jak bujny krzak Bujam się jak bujny krzak Gdzie ta koleżanka, gdzie ta koleżanka, gdzie ta koleżanka? Bujam się jak bujny krzak Bujam się jak bujny krzak Bujam się jak bujny krzak Bujam się jak bujny krzak