Niechęć, bo znowu tu jesteś I z bliska patrzysz na moje nieszczęście Strach, że w końcu mnie zobaczysz Wszelką wiarę stracisz Nie chcę ciebie stracić Przecież to się kiedyś skończy Chciałbym siebie skończyć, zanim znikniesz w nocy Sorry, że się dystansuję Boję się powiedzieć bliskim jak się czuję ♪ Ona proponuje mi znów leki Mówię "byle z dala od apteki" Będę cierpiał więc niestety Depresje leczę paląc pety Ona płacze, bo się męczę Sama ma związane ręce Ja nie płaczę, bo nie umiem Za daleko porwał mnie ten strumień ♪ Mogę próbować dalej walczyć W sumie chciałbym z tobą jeszcze z raz zatańczyć Lecę, bądź jak Ikar spadam Dowiem się dopiero w chwili lądowania Ona proponuje mi znów leki Mówię "byle z dala od apteki" Będę cierpiał więc niestety Depresje leczę paląc pety Ona płacze, bo się męczę Sama ma związane ręce Ja nie płaczę, bo nie umiem Za daleko porwał mnie ten strumień Za daleko, za daleko Za daleko, za daleko ♪ W sumie chciałbym z tobą jeszcze z raz zatańczyć