Starał się jak mógł, ale dłużej już nie może Musi jej pokazać co się dzieję w jego chorej głowie Ktoś obwiązał go ołowiem i dał mu butle z tlenem I wrzucił go do wody, gdy ten lat miał 6 czy 7 Teraz tonie... Lecz nie tonie - Leży na dnie i modli się o koniec Z bólem bierze oddech, wszędzie wokół widzi tylko ją i wodę Nic dziwnego że się czuje tak źle (TAK ŹLE!) Wszyscy co go mieli kochać, ciągną go w dół A on nadal się uśmiecha? Ja chyba śnie Ciekawe kiedy na trzeźwo ostatni raz coś czuł Ale jesteś kozak Wciągasz nosem prozac Medytacja i joga, picie i palenie Terapia co czwartek, co piątek na glebie Sam zobacz, chłopak ma dość samego siebie Nie tylko on ma siebie dość, wszyscy też są nim zmęczeni Co za depresyjny gość, idzie sobie w głowę strzelić Telefonu nie odbiera i nie odpisuje Cierpi gdy jest sam i gdy tańczy w tłumie Tęskni za swoją byłą dziewczyną Lecz nie wie za którą bo trochę ich było Chciałby od kogoś współczucia, opieki Zamiast w bliskich, inwestuje w leki Więc daj mu pracować, od rana do nocy, inaczej się stoczy I niech się odurza - właśnie w ten sposób szuka anioła stróża Kazak Wciągasz nosem prozac Medytacja i joga, picie i palenie Terapia co czwartek, co piątek na glebie Sam zobacz, chłopak ma dość samego siebie