Nie zależy mi na sile, kiedy przekaz idzie w tyle Po co pióro, kiedy skrzydeł brak Piszę ręcznie, bo nie umiem znaleźć odpowiedniej czcionki By wyrazić to, co czuję Nie mam już do siebie głowy Nie chcę ważyć słów jak mięsa, bo z pamięci mi wypada Co wypada mi pamiętać Na widok twój głupieję Na podobieństwo twoje Na widok twój głupieję Na podobieństwo twoje Nie bądź już jak brzęcząca miedź Nie chcę już brzmieć cymbałem Nie bądź już jak brzęcząca miedź Nie chcę już brzmieć cymbałem Mówiłbym do ludzi, ale pierwszy kontakt zawsze palę Z drugim ledwo wkręcam się do ścian Z trzecim pianiem wreszcie milczę, i w milczeniu szukam złota Kopiąc po grobową ciszę, nie ma sensu jej smakować Ani ważyć słów jak mięsa, bo z pamięci mi wypada Co wypada mi pamiętać Na widok twój głupieję Na podobieństwo twoje Na widok twój głupieję Na podobieństwo twoje