Moi znajomi znowu popiją Hennessy (co?) Bbo mają złamane serce
Dali na dłoni je, została tylko krew i pył, coś się we mnie tli, ale już nie chcę
Znam ludzi co by chcieli mieć już tylko sos i dach, ludzi których głos zjadały kiedyś zęby krat
I zjadał ich strach, i zjada ich strach i tak już od lat
Maturę i talent, obrzydliwą dziarę, mam bluzę z tribalem
Mówią, że polecę dalej, im nie wierzę wcale bo jestem Ikarem
I nie jadam w Aioli, ale po talerz dzwonią moi znajomi (kto?)
Się czuję jak Sonic, czas ciągle mnie goni, już nie mam kontroli
Kiedy idę przez piekło, ty działasz na mnie jak mentol
Lecz wciąż jesteśmy jak, wciąż jesteśmy jak Coca-Cola i Mentos
Coca-Cola i Mentos, Coca-Cola i Mentos, Coca-Cola i, Coca-Cola i, Coca-Cola i Mentos
Wciskają mi wiarę w ostateczny sąd, jedynym panem w moim życiu to jest Mr. OH (kto?)
Ziomy na odwyku, lub im śmierdzi squat, tylko seks i proch, a tak dobrze szło (serio, dobrze szło)
Nie wiem co poszło nie tak, zwiedziłem świat, od Helsinek do Nepal
A przyjaciele są ciagle na lekach, nie chodzą po sklepach, się boją uśmiechać wciąż
Jemy Ramen, jak kiedyś, przez ten wypadek tutaj mogło mnie być już
Pełne szpitale, białe światło i ten zimny stół, musiałem poczuć ból, żeby uwierzyć
Że może być lepiej, że muszę wysłać cały smutek na dietę
By ciepło czuć w lecie, prawdziwe piękno mi zostało na deser wciąż
Kiedy idę przez piekło, ty działasz na mnie jak mentol
Lecz wciąż jesteśmy jak, wciąż jesteśmy jak Coca-Cola i Mentos
Coca-Cola i Mentos, Coca-Cola i Mentos, Coca-Cola i, Coca-Cola i, Coca-Cola i Mentos