Dziś w nocy miałem zły sen Chociaż nic nie działo się w nim źle Wciąż pędzę po swoje we mgle Ręce na kierownicy, redukuję bieg Mam na koncie kilkadziesiąt koła i emocjonalne huśtawki, które w sobie duszę Moja muza dla ciebie jak towar, a mój fałszujący bas pierdoli twoją sukę Każdy ziomal pierdoli wrogom grupę Czytam roździał nim usnę, bo diabeł chce moją duszę Ona zgrywa damę, a jest zwykłą kurwą Mój ziom wiózł parę kilo w konwoju Wszyscy z miejsca gdzie jest bardzo brudno i zimno Mimo to wszyscy chcą lodu Noc pachnie jak nigdy, jadę w śniegu furką W serduchu pusto, głupio krzyczeć pomóż Nikt nigdy nie brał mnie pod uwagę - trudno Jezu chociaż ty mnie dziś zrozum