Nie możesz oddechu złapać Zły na świat, chcesz zrobić duży hajs Nie możesz oddechu złapać Nie cieszy cię nic, czujesz się jak bez szans Nie możesz oddechu złapać Boli cię pysk, męczy jebany kac Nie możesz oddechu złapać Nic nie wart, nie masz siły by wstać Technologia dookoła chce mnie zabić Piję zioła z filiżanki jak Wiśniewski, by zagoić rany Jestem g na rejonach, gdzie wszyscy dorastali Czyli w bani Albo na Grove, to zależy od postaci Żaden schron tylko walka, gdy atakują Ballasi Mały ziom, duży ziom - różnica tylko we wzroście Nie widziałem Dragon Ball, obejrzę jak będzie dobrze Dobre czasy miały przyjść jak zarobię dziesięć koła A gdy zrobiłem pięćdziesiąt to przestałem kalkulować Czas upływa jak popierdolony, boję się jak wczoraj Że to wszystko kurwa pójdzie w piach Chuj w rap, scena to tylko wydmuszki Jako dzieciak uwierzyłem, że zasady nie są z próżni I poznałem paru typa, co uznałem je za kurwy Bo sami tak nauczyli nas Nie możesz oddechu złapać Zły na świat, chcesz zrobić duży hajs Nie możesz oddechu złapać Nie cieszy cię nic, czujesz się jak bez szans Nie możesz oddechu złapać Boli cię pysk, męczy jebany kac Nie możesz oddechu złapać Nic nie wart, nie masz siły by wstać Nie możesz oddechu złapać Zły na świat, chcesz zrobić duży hajs Nie możesz oddechu złapać Nie cieszy cię nic, czujesz się jak bez szans Nie możesz oddechu złapać Boli cię pysk, męczy jebany kac Nie możesz oddechu złapać Nic nie wart, nie masz siły by wstać