Rozdartą głowę na pół, Widziałem wczoraj i ser, Co smakuje jak miód, gdy się dużo je, Figurki świętych i znak, Który szczęście ma dać, Krem na starość z młodych larw. I znowu rzeka złej krwi, którą ktoś przelał tam, I nowy proszek na ból, lecz tylko dla pań. Artysta Wrażliwy tak I muzyk co popadł w trans - guru, który stygmat ma Ze złotym ogonem ptak z ręki chorego jadł, Widziałem jak opluł go Kulturalny pan. Dziewczynę co była zła, Kamieniował dziś tłum, Ziejąc miłosierdziem z ust. Rumiany gość mówi że, on to kupiłby broń I powystrzelał Tych co nie chcą tak jak on, A słowa zmieniane w klucz Powoli sprawią, że Wielu nie zawaha się. Przychodzi czasem taki dzień, Że straszny bywa własny głos, Własny cień. Przychodzi nagle taka noc I nagle znikąd budzi Cię Własny krzyk. Przez jedną chwilę chciałbyś znów Zapomnieć nagle wiele słów, Wiele scen. I z płaczem głośno modlisz się, By życie Twoje było snem Tylko snem.