Wzniesiony w górę ręki chwyt, trzymane w dłoni pióro Wszystko mi mówi gdzie mam iść i drogę wybrać którą Nie pytam czemu dalej brnąć, wystarczy się pochylić Pochwycić przechodzącą myśl i nie marnować chwili Zapakuj granat i karabin Zapomnij, że istnieje zło Przecież nie możesz się dać zabić Uderzaj prosto w życia mrok ♪ Spokojnie kamień włożyć w pięść i machnąć nim na oślep Powalczyć losem trzeba chcieć, by gdzieś w ogóle dotrzeć Odwrócę głowę, cofnę ją, nie czas na sentymenty Idą to idę, śpią to śpię i w dupie mam zakręty Zapomnij, że istnieje miłość Pamiętaj aby nie dać się Co twej potęgi nie zniszczyło To teraz tylko wzmacnia cię Serce wystygło, żalu brak - nie widać okrucieństwa Choć traktowano mnie jak psa, doszedłem do zwycięstwa Podniosłem w górę ręki chwyt i trzymam w geście władzy Obcy mi strach i obcy wstyd, inni się czują nadzy Pamiętam jednak o wolności Nie zapomniałem tego zła W mej głowie ciągle łamią kości Ci co myśleli tak jak ja Pamiętam jednak o wolności Nie zapomniałem tego zła W mej głowie ciągle łamią kości Ci co myśleli tak jak ja