Mamy pojebane stany, to chyba nie mój film Codziennie robię to samo, ja nie umiem już żyć Ciągle zaciśnięte pięści, ściana dostaje w pysk Każdy mi powtarza w kółko, że jestem warty nic Mamy pojebane stany, to chyba nie mój film Codziennie robię to samo, ja nie umiem już żyć Ciągle zaciśnięte pięści, ściana dostaje w pysk Każdy mi powtarza w kółko, że jestem warty nic Jeśli potrzebujesz pomocy po prostu mi to powiedz Nie mogę cię wyrzucić, ciągle chodzisz mi po głowie Drugi raz, trzeci raz, chyba tracę już kontrolę Jestem głupią pizdą, bo dałem ci co moje Ślady na rękach, bo wiele w życiu przeżyłem Zacieramy nasze rany, tym wszystkim na siłę Powoli wracam do siebie, już widzę godzinę Chyba rany leczy czas, ale nie te na psychice Mamy pojebane stany, to chyba nie mój film Codziennie robię to samo, ja nie umiem już żyć Ciągle zaciśnięte pięści, ściana dostaje w pysk Każdy mi powtarza w kółko, że jestem warty nic Że jestem warty nic Codziennie robię to samo Ja nie umiem już żyć Mamy pojebane stany, to chyba nie mój film Codziennie robię to samo, ja nie umiem już żyć Ciągle zaciśnięte pięści, ściana dostaje w pysk Każdy mi powtarza w kółko, że jestem warty nic Mamy pojebane stany, to chyba nie mój film Codziennie robię to samo, ja nie umiem już żyć Ciągle zaciśnięte pięści, ściana dostaje w pysk Każdy mi powtarza w kółko, że jestem warty nic Trzeci dzień nie mogę odpowiedzieć na konwersację W konsekwencji mętlik w głowie Będę wpierał xanax'em Wiem, że dawno już upadłem skarbie Chociaż nikt tego nie widzi Myślę o najgorszej fazie Od kiedy zostałem sam Nie potrafię się pozbierać, wystarczył jeden snap To nierealne Wykracza poza symulacje A uczucia wymarłe