Ona chciała grać o najwyższą stawkę Rzuciła go, bo palił trawkę Ona lubiła grać, w te głupie gry Wczoraj byłam miła, dzisiaj nie odpiszę Ci Bo gadam z nim, wiesz ilu jest ich? Chwaliła się koleżance, wszyscy są piękni Były na gofrach, później na rożkach Może być Costa, dodała posta Absztyfikanci piszą komentarze Jeden wkleił serduszko, odpowiedziała mu gepardem Każdy jak Gérard Depardieu się stara A tak naprawdę jak Kazik się spala Karty zostały już dawno rozdane Ona spotyka się ze starym narkomanem Jebać Pradę, wszystkim kłamie, jebać prawdę Jebać pracę, diabeł ubiera się w Stone Island ♪ On po nią podjechał, czuł że jest pierwszy Samochód lepszy i w plecach szerszy Nigdy nie był miękki, świetlana przyszłość Poznali się, jakoś tak wyszło Dziś jest ta noc, domówka z basenem Zaprosił ją, miał dobrą wenę Wypili drinki, o nic nie pytał Wykonał ruch, ruszył z kopyta Z kimś się spotykam (Z kimś się spotykasz? Z kim się spotykasz?) W tle leciał rap Żyta W rzeczywistości Was wszystkich witam Ktoś właśnie pod stół się trochę zerzygał On wcześniej myślał, że jest pierwsza liga Jemu podobnych była cała ekipa A ona miała innego typa Co nie znał się na nowych hitach O nic nie pytał, z nim było fajnie Na ręce miał patkę Stone Island