Ty mi moje życie zepsułeś Gdy pierwszą okazję wyczułeś Zabrałeś wszystko, chociaż w sumie Nic po Tobie nie potrzebuję Ach, ty najlepiej kłamałeś Trzasnęłam drzwiami, nie chciałam oszaleć Byłam sama, zamknięta z tym żalem Który ty mi podarowałeś Już nie lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać Bo bez wina tak łatwo zwariować Lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać I wołać o miłość do Boga Moje modlitwy niespełnione Moje marzenia nieutajone Bo ja chciałam żyć z tobą wiecznie A ty raczej niekoniecznie Zdrada tak boli, lecz zawiść bardziej A ty na zawiść miałeś parcie Wiem, już wiem, czego chcę W końcu zapomnieć cię Już nie lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać Bo bez wina tak łatwo zwariować Lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać I wołam o miłość do Boga Już nie lubię, lubię, lubię Już nie lubię, lubię, lubię Już ci mój miły mówię wynocha Już nie lubię, lubię, lubię I wołam o miłość do Boga Lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać Bo bez wina tak łatwo zwariować Lubię, lubię, lubię i nie kocham Już ci mój miły mówię wynocha Dzisiaj kupię wino i znów będę szlochać I wołam o miłość do Boga