Kishore Kumar Hits

Klarenz - Boli Ale Pomaga şarkı sözleri

Sanatçı: Klarenz

albüm: Ofbitwarmup Mixtape


Biorę cały hajs, który mi został,
Pójdę na miasto i przejebię go,
I tak nikt na mnie nie czeka na włościach,
Mikrofon i pusty beze mnie dom.
Jaki dom? w sumie wynajmuję pokój,
Jakbym był znowu studentem.
Życie potoczyło się po swojemu,
Nie słuchało-mówiłem;,, już nie chcę".
Inni lokatorzy, wyjechali na weekend,
Nie lubię być sam ze sobą jak dawniej.
Dają 20 lat jak patrzą na mnie,
Ale może się właśnie starzeje mentalnie?
Mam prawię dekadę, więc mniej na karku,
Ale perspektywy nie takie marne.
Studia-nie ważne, na rozmowie nie chcieli widzieć papierów,
Tyle lat wyrzeczeń, poszło w kibel,
Ale wiem, że tak ma wielu.
Taką zgotowali nam przyszłość-mamy Leszków a nie Mac Millerów,
Krytykowali mnie dzisiaj nie pozwolę, położyć łap obok moich sterów,
Wiem, że fajnie to wygląda jak się udaje,
Ale nie widzicie wysiłku, tak jakbym dostał to gratis,
Ale za darmo nie dostaniesz nawet po pysku.
Wysoka góra-patrzę na nią z pagórka, na który sam się wdrapałem
Planuje działania, na dole widzę milion ludzi, krzyczą;,, mam talent!"
Gadają, że oni powinni tu być, oni nie jakiś Wack Panie
Całe szczęście! Jestem inny niż wy,
Brak pokory to kat marzeń, brak pokory to strach przed laniem
Przemierzam to miasto nocą cały na czarno, jakbym był batmanem,
Ale nie-nie jadę Ci pomóc, bo jeszcze nie wiem jak sobie poradzę.
I tak dni mijają na sprawach, boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
Wezmę lekcje z tych wydarzeń i nie wyrzucę wspomnień,
Wiem dobrze jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek,
Wezmę lekcje z tych wydarzeń i nie wyrzucę wspomnień,
Wiem dobrze jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek
Boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
To wszystko boli-ale pomaga.
Dzisiejszy... terapeuta to Jack Daniels,
-,, halo?",,, hej!" kochanie co jest grane?
-,, A wiesz trochę wypiłem,
Dlatego gadam jak jakiś nawalony cep w barze".
To jeszcze nie fejm, ale w lokalu ludzie, mówią do mnie
,, Cześć Klarez!"-miło mi, chociaż głupio,
Bo kiedy przybijam pięć, moje słowa pijane,
A tobie niestety nie wierzę, nawet gdy mówisz do mnie
,, Dobranoc".
Ale może niedługo zaufam i relacje nam się poukładają,
A może nie? może podświadomie czekam, aż nagle znikniesz, nie?
I takie myśli, nie pozwalają docenić tego, co zajebiste jest,
Może Ci też jutro odwali i ze zdjęcia wytniesz mnie?
Tylko wtedy nie udawaj głupiej, obiecałaś, że nic nie fair,
Coś nie pasuje? to powiedź, ale chyba łatwiej, zamiast prawdy-milczeć.
Lepiej iść na łatwiznę, zamiast wykazać się minimalnym wysiłkiem,
Jaka część mnie jest taka trudna do zrozumienia dla Ciebie?
Czemu nie może być normalnie? bo jak dawniej, to już nie będzie.
Powiedź, jaka część mnie jest taka trudna do zrozumienia dla Ciebie?
Czemu nie może być normalnie? bo jak dawniej, to już nie będzie.
I tak dni mijają na sprawach, boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
Wezmę lekcje z tych wydarzeń i nie wyrzucę wspomnień,
Wiem dobrze jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek,
Wezmę lekcje z tych wydarzeń i nie wyrzucę wspomnień,
Wiem dobrze jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek
Boli bo boli-ale pomaga,
Boli bo boli-ale pomaga,
To wszystko boli-ale pomaga.
Kumpli znowu, zawija psiarnia,
Jakiś cep sapał i dostał karę.
Koledzy ja już nie bardzo ogarniam,
Sam nie wiem jak do chaty dojadę.
Leją się po mordach, jak Pacquiao,
Rano ich kobieta pyta;,, Co jest?",
"Znowu na mordzie masz jakiś balon, znowu biłeś się z jakimś gnojem?!",
Dorośnij... psy na mieście, zaczynają mówić do Ciebie po imieniu,
Pytają co u mamy, komentują ile Radwańska, wygrała gemów.
Nawet już nie zakładają kajdanek-chyba, że oczy masz zaćpane,
,, Zapraszamy do radiowozu"-spoko Panowie, dam sam radę.
Masz Ty rozum i godność człowieka? dobra, beka, YOLO!,
To z dedykacją dla tych co mają 100 lat, a ogarnąć się nie mogą.
Moje życie jak edukacyjny obrazek-in the picture I can see,
Wolałbym wielu rzeczy nie pamiętać, sami sobie to opiszcie dziś.
Jakiś czas wcześniej, nie wychodziłem z domu, jak Spark Master,
Druga połowa, mojego ubiegłego roku, była spędzona za miastem.
No i wróciłem-jak się upewniłem, że znowu na rany mam plaster,
Wylewam przemyślenia, na kartkę, na kompa, nie na taśmę.
Jak zbyt słodko, to chyba nie dla mnie, wyleję to jak kadarkę,
Opuszczam klatkę, jakbym był uwolnionym kanarkiem,
Znowu na Bydgoszcz patrzę, słucham rapu, aż zasnę,
Opuszczam klatkę, jakbym był uwolnionym kanarkiem,
Znowu na Bydgoszcz patrzę, słucham rapu, aż zasnę
(Słucham rapu, aż zasnę)...

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar